Miecz przeznaczenia
Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: superNOWA
Ilość stron: 342
Moja ocena: 10/10
Moja ocena: 10/10
" Syrenka wdzięcznym gestem podała mu rękę do pocałowania.- A tak. Bo ja też cię kocham, głupku. A co to by była za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia."
Jeden z dwóch tomów o przygodach Geralta napisanych przed sagą o wiedźminie. Innymi słowy nie jest to tradycyjna powieść, tylko zbiór opowiadań o tym bohaterze.
W sumie tych krótkich historii jest sześć, każda dzieje się gdzie indziej, są inni bohaterowie, więc nie ma rutyny. Każda opowiada o poszczególnych wydarzeniach z życia naszego wydarzenia, są zupełnie różne- chociaż w żadnej nie brakuje jego zapędów do kobiet, chociażby były to kurtyzany. Tak więc może po kolei napiszę co nieco o każdej z nich.
Pierwszą historią jest "Granica możliwości". Geralt poznaje Borcha Trzy Kawki, który zresztą będzie wraz z nim podczas większości wydarzeń.(Z ciekawostek, to herb Trzy Kawki naprawdę istnieje w polskiej heraldyce.) Pojawia się również Jaskier, niedościgniony i puszczalski poeta, przy którym możemy się nieźle pośmiać; oraz czarodziejka Yennefer, w której nasz ulubiony wiedźmin jest zakochany. I tak wszyscy oni dołączają do wielkiego pochodu dworu królewskiego na... złotego smoka. Ale co z nim zrobią?
Jest to zdecydowanie jedno z lepszych opowiadań w tej książce, porywające i pełne akcji, dostosowane do prawie każdego czytelnika (dla młodszych niezbyt się nadaje ze względu na pewne treści i przekleństwa).
Większość postaci poznaliśmy już w pierwszym tomie, jednak z każdą opowieścią dochodzą kolejne, niestety tylko epizodyczne. Fabuła każdej opowieści jest precyzyjnie skonstruowana, Sapkowski naprawdę zasłużył na tytuł mistrza fantastyki.
Większość postaci poznaliśmy już w pierwszym tomie, jednak z każdą opowieścią dochodzą kolejne, niestety tylko epizodyczne. Fabuła każdej opowieści jest precyzyjnie skonstruowana, Sapkowski naprawdę zasłużył na tytuł mistrza fantastyki.
"Psiakrew, pomyślał, słysząc jak jej głos opada niby szmaciana piłeczka tocząca się po schodach. Rozpłacze się, pomyślał, nie ma dwóch zdań, rozpłacze się. Co robić, cholera, co robić?"
Jednocześnie autor sprytnie żongluje powagą naszego wiedźmina i jego brakiem obycia wśród ludzi, co daje nam efekt wprost komiczny. Język jest prosty, więc dosyć szybko się czyta i powieść nas nie znudzi, gwarantuję to Wam.
Każda z opisywanych historii różni się od siebie. W jednej z nich Geralt ściga dopplera (potrafiącego przybierać dowolną postać), w innej zajmuje się sobą i jego ukochaną czarodziejką Yennefer, a w jeszcze innej próbuje spełnić zachcianki księcia zakochanego w syrence. Tak więc za każdym razem dowiadujemy się nowych rzeczy, nowe wątki jak są wprowadzane, tak są zamykane (oprócz głównych bohaterów oczywiście).
Podsumowując "Miecz Przeznaczenia" według mnie jest podstawową lekturą jeśli chodzi o polską fantastykę, wypada i warto znać sagę o wiedźminie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz