środa, 26 grudnia 2012

Świat po apokalipsie.... świat metra



Metro 2033

Autor: Dmitry Glukhovsky
Tytuł oryginału: метро 2033
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 591
Moja ocena: 10/10
 Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przyczółkiem ludzkości, Na mrocznych stacjach, rozświetlanych  światłami awaryjnymi i blaskiem ognisk, ludzie próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed katastrofy. Tworzą mikropaństwa spajane ideologią, religią czy po prostu ochroną filtrów wodnych... zawierają sojusze, toczą wojny.
 WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała stacja metra. Po zagładzie przez długi czas pozostawała bezpieczna, ale teraz pojawiło się na niej śmiertelne niebezpieczeństwo. Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeń-stwie. Od powodzenia jego misji zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w metrze ludzkości.

" Nie ma prawa. To już nie jest jego życie, jego los należy do innych, od momentu, w którym zgodził się na propozycję Huntera. Teraz już za późno. Trzeba iść. Innego wyjścia nie ma."

Akcja dzieje się w post-apokaliptycznym świecie, gdzie ludzie próbują przetrwać żyjąc w moskiewskim metrze. Nie mogą wychodzić na powierzchnię bez skafandra ochronnego i maski przeciwgazowej przez promieniowanie. Artem to zwykły, dwudziestoletni chłopak, któremu przyjdzie odegrać chyba najważniejszą rolę spośród wszystkich mieszkańców metra. Walutą tam są "kulki" czyli naboje. Artem nie ma rodziców- opiekuje się nim ojczym. Pewnego dnia odwiedza ich dziwny mężczyzna, przedstawia się jako Hunter. Młody chłopak nie wie, że dokładnie w tamtym momencie zacznie się jego wielka przygoda, która może go kosztować życie... Po drodze spotyka wielu ludzi, którzy pomagają mu przebyć naznaczoną drogę.

" -Najważniejsze teraz, to mieć autorytet. Siłę. Stado szanuje siłę, a nie logiczne argumenty."

 Przyznaję bez bicia, powieść zrobiła na mnie wrażenie, a w szczególności niektóre elementy filozoficzne, jak choćby teoria o przeznaczeniu każdego człowieka (w razie czego- strona 326). Od razu uprzedzam, nie ma tu prawie żadnego wątku romantycznego, a już bardzo rzadko zdarzają się wypowiedzi humorystyczne. Jest to książka po części opisująca to, jak człowiek sam się wyniszcza. Zaskoczyły mnie elementy związane rzeczami, które dzieją się w poszczególnych tunelach- jak wpływają na psychikę ludzi. Momentami jest to straszne. Obrazuje także, że ludzie są bardzo podatni psychicznie na otoczenie, jednak głównie za sprawą zmutowanych substancji.

" Wszyscy i każdy z osobna rozumie, że śmierć jest nieunikniona. W metrze śmierć była codziennością. Ale zawsze wydaje się, że tobie nie przytrafi się żaden nieszczęśliwy wypadek, że kule cię ominą, choroba cię nie dotknie."

Fabule nie ma co zarzucić- porządnie wykreowana, dużo akcji. Tak naprawdę nie można się przy tej książce nudzić nawet przez chwilę, no, może na pierwszych stronach. Cały czas coś się dzieje, Artem nigdy nie siedzi bezczynnie. Całokształtu dopełniają opisy, krótkie, treściwe, jednak idealnie obrazujące rzecz, o której jest mowa. Dodatkowo plan metra w środku książki sprawia, że możemy śledzić podróż bohatera.
Pojawiają się tutaj różne organizacje, religie, których osób po kolei spotykamy. Momentami może zatkać nam dech w piersiach, boimy się co będzie dalej, i musimy doczytać do końca. Bardzo spodobał mi się świat na powierzchni, stworzenia powstałe w wyniku promieniowania, a chyba najbardziej Kreml. Świat podziemny jest pełen tajemnic i legend, czasami bohater nie może się rozpoznać co jest prawdą, a co plotkami. Niestety, autor opisuje sny Artema tak, że na początku musimy się domyślać, że to się nie dzieje naprawdę, a dopiero potem możemy potwierdzić nasze przypuszczenia.

"Zaczynał rozumieć, że niektóre zagadki są piękne właśnie dlatego, że nie mają rozwiązania, i że są pytania, na które lepiej nie znać odpowiedzi."

Książka według mnie jest naprawdę godna uwagi, w szczególności dla fanów światów post-apokaliptycznych, akcji i książek psychologicznych. Bo znajdziemy tu dosyć dużo takich wątków, choćby w stworzonej przez autora religii.
 *  *  *
Strasznie przepraszam za taką gigantyczną odległość pomiędzy jedną recenzją a drugą, malowałam plakat.

Przypominam także, że konkurs, w którym nagrodą jest Głębiej kończy się 31 grudnia!

3 komentarze:

  1. Gdybym miała tak długo siedzieć w metrze, nie mogąc swobodnie wyjść na zewnątrz, z pewnością też bym ześwirowała *.*

    Recenzja świetna ;) Nie mam nic do zarzucenia :D Sama książka wydaje się dosyć ciekawą pozycją ;) Zastanowię się ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wykreowana fabuła to podstawa. Jestem więc na tak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie nie moje klimaty, więc po prostu podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń