poniedziałek, 26 maja 2014

Trudno być Niezgodnym....

Niezgodna

Autor: Veronica Roth
Tytuł oryginału: Divergent
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 349
Seria: Trylogia Niezgodna
Moja ocena: 9/10
"Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny- i musi być wyeliminowany..."
"Szare kamienie symbolizują Altruizm, woda Erudycję, ziemia Serdeczność, rozżarzone węgle Nieustraszoność, a szkło Prawość."
Beatrice wychowała się w Altruizmie, w spokojnej i statecznej rodzinie. Ma brata i kochających rodziców, jednak jako że należą do frakcji bezinteresowności, nie okazują sobie zbytnio uczuć. Wszyscy żyli zgodnie ze swoimi wierzeniami do pewnego szczególnego dnia. Dnia wyboru. Przed nim odbywają się testy, które mają wskazać do której frakcji ktoś się nadaje i tym samym podpowiedzieć mu odpowiedni wybór. Podchodzi do nich szesnastoletnia  Beatrice,  od nich będzie zależeć całe jej przyszłe życie. Co się po nich okaże? Do której frakcji pasuje, a którą wybierze?
  Na początku rzuca się w oczy lekkie podobieństwo do Igrzysk Śmierci. Też szesnastolatkowie, też społeczeństwo podzielone na konkretne funkcje, też jacyś Niesamowicie Źli przywódcy. No i oczywiście nie może zabraknąć wątku miłosnego, który mi się tak naprawdę całkiem podobał. Nie stanowił on głównej fabuły, ale umiejętnie został w nią wpleciony tak, że od niego zależą niektóre dalsze wydarzenia. Nie przyćmiewa on jednak głównego wątku i przyjemnie się czyta. Jednak szczerze mówiąc główna bohaterka, która jest jednocześnie narratorką powieści, specjalnie mnie nie porywa. Wykreowano ją bardzo dobrze, wszystkie jej uczucia, przyzwyczajenia, reakcje, wątpliwości... Po prostu jakoś mnie nie rusza, może dlatego, że jest taka nieobyta w świecie i nie zna normalnych reakcji ludzkich.
"- Peter pewnie urządziłby imprezę, gdybym przestała oddychać.
- Hm... Poszedłbym, ale tylko pod warunkiem, że dawaliby ciasto."
 Z Czwórką jest inaczej. Bardzo go lubię, jednak (niezgodnie z innymi dziewczynami) jakoś za nim specjalnie nie szaleję. Jest również świetnie wykreowany, ale nie pociąga mnie specjalnie jako bohater, w którym można się zakochać na zabój. Jeszcze. Zobaczymy, co będzie w kolejnych tomach.
 Cała reszta bohaterów także została bardzo dobrze stworzona, każdy z nich jest inny i na swój sposób ciekawy. Niektórym się współczuje, niektórych chce się od razu udusić, a niektórzy są po prostu obojętni. Jednak wszyscy bez wyjątku potrzebni do całości fabuły, każdy wprowadzony jest z jakiejś konkretnej przyczyny i w konkretnym celu. To mi się bardzo podobało, bo wszystko było dzięki temu jasne i klarowne, aczkolwiek pozostało jeszcze parę tajemnic, które bardzo chciałabym wyjaśnić.
  Jeśli chodzi o styl pisania, to nie mam nic do zarzucenia. Ładne opisy miejsc, uczuć, zmagań głównej bohaterki i bardzo dobrze zrobione dialogi. W przypadku tej książki świetnie sprawdziła się również narracja pierwszoosobowa, bo nie rozdrabniamy się dzięki temu na uczucia i akcje rozlicznych postaci, które się tutaj co i rusz  przewijają.
  Podsumowując, wszystkim, osobom, którym podobały się Igrzyska Śmierci, z całą pewnością spodoba się również Niezgodna. Trzyma w napięciu i oczekiwaniu na kolejne wydarzenia, nie brakuje tu zarówno humoru jak i momentów strasznych i pełnych wyczekiwania na dalszy rozwój sytuacji. Są momenty straszne i niespodziewane, niektóre wydarzenia i sytuacje są wręcz banalnie przewidywalne, niektóre wręcz odwrotnie.
Książka przeczytana w ramach wyzwania
CF - 2014 - logo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz