sobota, 8 marca 2014

"Bojownicy" Roberta Muchamore'a, czyli ile jesteśmy w stanie zrobić dla zwierząt

Bojownicy

Autor: Robert Muchamore
Tytuł oryginału: Man vs Beast
Wydawnictwo: EGMONT
Ilość stron: 295
Seria: Cherub. Część 6
Moja ocena: 8/10
Ryann Quinn, przywódca legendarnej organizacji obrońców praw zwierząt, chcąc wyjść wcześniej z więzienia, składa policji zaskakującą propozycję współpracy. Dzięki niej pojawia się szansa na dotarcie do nieuchwytnej i szalenie groźnej grupy ekstremistów nazywających siebie Organizacją Wyzwolenia Zwierząt.
James i Laura Adamsowie stają się bojownikami tej grupy i trafiają w sam środek niebezpiecznej rozgrywki. Działają wśród fanatyków, którzy- chcąc osiągnąć swój cel- nie cofają się przed niczym. W obliczu szokujących wydarzeń, działając pod silną presją emocjonalną, muszą zachować zimną krew i podejmować trudne decyzje.
"Patrząc na Viva Cartera, trudno było powstrzymać się od myśli, że ten opętaniec kiedyś kogoś zabije."
 Powieść zaczyna się bardzo normalnie, w ośrodku szkoleniowym Cheruba, w którym mieszkają główni bohaterowie. Dla niezorientowanych, Cherub jest organizacją, która rekrutuje dzieci-sieroty i szkoli ich na tajnych agentów. Dlaczego? Bo dzieci nikt nie podejrzewa o szpiegostwo i mogą przeniknąć niemal wszędzie. Rekrutację przeszli także James i Laura Adamsowie, których poznaliśmy już w poprzednich częściach podczas śmiałych akcji. Tutaj jadą razem na misję, która ma na celu przeniknięcie do Organizacji Wyzwolenia Zwierząt i przeszkodzenie im w ich działalności, która polega głównie na zastraszaniu pracowników firmy testującej leki. I tak oto trafiamy pod ośrodek badawczy Malarek Research oraz do grupy zdeterminowanych ludzi, którzy robią wszystko, aby osiągnąć swój cel....
Cherub jest jedną z tych serii, która po, ni nie wiem... czterech tomach nie zaczyna się robić nudna ani nie zaczyna się powtarzać. Może to po części przez to, że kolejne części nie są zbyt grube, a może dzięki temu, że w dzisiejszych czasach można wymyślić bardzo dużo rodzai przestępstw i groźnych organizacji. Jednego za to jestem pewna- autor przez wszystkie tomy, które do tej pory przeczytałam, utrzymuje dosyć wysoki poziom. Powieść się bardzo szybko czyta, a że ma bardzo wartką akcję z mnóstwem zwrotów, to ani przez chwilę nie da się przy niej nudzić. Postacie są bardzo zróżnicowane, rodzeństwo Adamsów się dosyć często kłóci (jak to brat i siostra), a osoby napotykane po drodze mają czasem zupełnie różne charaktery. I tak trzymać! 
"-Przepraszam Cię- mruknął Ryan, trąc oczy pięściami.- Po prostu spodziewałem się, że powitają mnie jak bohatera.Ludzie zapominają nas szybciej, niż przypuszczałem."
Książka mówi też tak naprawdę o okrucieństwie ludzi wobec zwierząt i ich samych. Niektórzy jednak nie chcą wiedzieć, w jaki sposób testuje się leki na zwierzakach i w jaki sposób płyn do mycia naczyń szkodzi organizmowi... Jednak sądzę, że zawarte tutaj teksty mają też nas uświadomić o tym, jak daleko możemy się posunąć w niektórych rzeczach. I w większości im się to udaje (a przynajmniej w moim przypadku tak było). Wielkim plusem jest również to, iż w tym przypadku agenci nie stosują żadnych bajerów i nowinek technicznych (jakie to już przekonanie zagnieździło się w naszym umyśle). Za bardzo nie mam się do czego przyczepić. Może poza jednym... za łatwo im to wszystko czasami idzie. Niemal nigdy chyba jeszcze nie spotkałam się z ich nieudaną akcją, wszystko wychodziło mniej więcej tak, jak chcieli. Ale w tym przypadku kolejny tom prezentuje się obiecująco, jej tytuł to Wpadka. Cóż, pożyjemy, zobaczymy...
~ ~ ~
A teraz mam taki dwa małe pytanka. 
1. Czy chcielibyście, abym spróbowała napisać relację z czytania książki na żywo? Oczywiście postaram się znaleźć powieść, dzięki której takowa recenzja byłaby zabawna. Dla osób chcących się z tym zapoznać--------> http://www.zombiesamurai.pl/2013/10/50-twarzy-greya/ Zapraszam, mnie te opisy ubawiły ponad miarę ;-)
2. Czy ktoś jedzie na Pyrkon? :-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz