Dziedzictwo przodków
Autor: Suren Cormudian
Tytuł oryginału: Метро 2033: Tod Mit Uns
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 475
Seria: Projekt Uniwersum Metro:2033
Moja ocena: 7/10
Miasto twierdza Konigsberg. Jej upadek pieczętował los Trzeciej Rzeszy i kończył niemiecką obecność w Prusach Wschodnich. Ale nawet teraz, kiedy wybrzmiały echa ostatniej globalnej wojny, która zapędziła resztki ludzkości pod ziemię, są tacy, którzy w imię dziedzictwa przodków są gotowi zabijać i ginąć.
Po Katastrofie mieszkańcy rosyjskich okolic Mierzei Wiślanej schronili się w dawnych bunkrach i schronach przeciwatomowych w trzech miejscach. Jedna z kolonii składa się w większości z żołnierzy rosyjskiej Piechoty Morskiej i rodzin żołnierzy, niestety mieszkają oni na bardzo skażonym terenie, narażonym na bezustanne ataki gigantycznych krabów, w dodatku zaczyna brakować miejsca w ich schronie. Tutaj właśnie poznajemy wielbionego przez wszystkich generała Stieczkina. Jest to człowiek silny, nieugięty i twardy, a zarazem troszczący się o bezpieczeństwo i wygodę swoich ludzi. Zawsze myśli na początku o tym, żeby nikomu niewinnemu nie stała się krzywda.Za to w Kaliningradzie zostają nam ukazani zupełnie inni bohaterowie. Samochin został przywódcą ludzi z Piątego Fortu, którzy bynajmniej nie darzą go wielkim szacunkiem. Jest on uparty, arogancki i aż zbyt pewny siebie w niektórych kwestiach; byłby w stanie poświęcić swoich ludzi, gdyby to tylko prowadziło do urzeczywistnienia zamierzonego celu. Jego wierny sługa Borszczow stał się oczami i uszami swojego pana- przekazuje mu wszystkie zasłyszane informacje i plotki, po prostu wierny piesek! Jednak w Kaliningradzie są również osoby, które wolałyby pomóc Samochinowi. Pierwsza z nich to Tigran, stalker o zatwardziałym charakterze, który mięknie głównie w stosunku do pięknej lekarki Rity Gżel. Od pewnego momentu podróżują razem z Sanią, znawcą tuneli, który skrywa przed nami wiele tajemnic..."- My też nie potrzebujemy przelewu krwi. Przybyliśmy tu w innych celach.-A co to za cele?-Dziedzictwo."
"Nic ich nie dzieliło. Jedna przysięga. Jedna Ojczyzna. Jedna przebyta straszna ogólnoświatowa katastrofa na jednej, wspólnej wszystkim planecie. I jedna data śmierci, kończąca się rokiem- 2033."Całą historię zaczynamy od momentu, w którym czworo nastolatków idzie na wyprawę do starych bunkrów i podziemnych korytarzy. Jedyne wyjście zostało zablokowane, a dzieciaki muszą sobie jakoś poradzić. Aż do końca powieści nie wiadomo tak naprawdę, co się z nimi stało, co jest dużym plusem, bo autor wprowadza dzięki temu atmosferę pełną oczekiwań i czytelnik chce się w końcu dowiedzieć, co się wydarzyło.
Początek książki za to mocno kulał. Nie chodzi o fabułę, bo ta była w jak najlepszym porządku, a o opisy akcji oraz wątki. Autor bowiem w jednym rozdziale potrafił co kilka stron przeskakiwać z jednego wątku do drugiego, gdy jeszcze porządnie nie zaznajomiliśmy się z postaciami. Przez to czytelnik mógł się zgubić w treści i dopiero pod koniec kontynuowanej historii zorientować się, co i gdzie się dzieje. Podobnie było z opisem bitwy obok bunkra- dopiero po przeczytaniu dwa razy tekstu mogłam się zorientować, która strona co robi i gdzie się znajduje. Potem jest już dużo lepiej, bo autor aż tak często nie przeskakuje z tematu na temat i wszystko jest jasne i klarowne. Wtedy sunie się po stronach i czuje się, jakby się tam było. Czuje się chłód korytarzy, strach przed nieznanym, strach śmiercią bohaterów, udziela się atmosfera całej historii.
Sam pomysł na wprowadzenie niektórych rzeczy jest moim zdaniem bardzo ciekawy. Sztuką jest wymyślić coś, czego jeszcze nie było w Uniwersum, a nie wątpię, że jeszcze nieraz zostanę miło zaskoczona tematyką książek. Co ciekawe, miejsca wymienione w tej powieści w większości istnieją naprawdę i wyglądają bardzo podobnie do opisywanych.
"-Tigran! Chyba nie zamierzasz go zabić?-wyszeptała Rita z niepokojem.Oczywiście autor zadbał też o porcję humoru, czasem czarnego, czasem przejawiającego się zabawnymi scenkami. Świetne jest również to, że podczas wszystkich wydarzeń możemy obserwować wewnętrzne przemiany bohaterów bądź ujawnia się ich prawdziwe oblicze. Dzięki temu książka nabiera barw i staje się o wiele ciekawsza, wzbogacona właśnie o te zmiany. Cóż, w końcu ludzie doskonalą się z każdym dniem, nawet po Katastrofie...
- Tylko troszkę. Nie na śmierć-wysyczał Bagramian."
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz