Król uciekinier
Autor: Jennifer A. Nielsen
Tytuł oryginału: The Runaway King
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Ilość stron: 372
Seria: Trylogia władzy
Moja ocena: 8/10
Zaledwie chwilę temu Jaron zasiadł na tronie, a już zaczynają krążyć pogłoski o planowanym zamachu na króla. W dodatku najwyraźniej szykuje się wojna- piraci żądają zwrotu należących do nich kiedyś ziem, a przeciwnym razie napadną na Carthyę. Żeby uratować królestwo, Jaron będzie musiał je... opuścić. Ale czy będzie mógł do niego wrócić?
"-Zasadziłam dla ciebie kwiaty, ale już więdną. Wiesz dlaczego? Bo są w złej glebie. To nie jest miejsce dla nich ani dla ciebie."Pomimo tego, że Jaron w końcu powrócił do stolicy i objął władzę, sprawy wcale nie układają się najlepiej. Większość jego regentów nie jest godnych zaufania, a on sam nie da rady postawić się większości rady. W dodatku pada podejrzenie ataku na pokojowo nastawioną Carthyę, jednak gdy młody król mówi o tym swoim współpracownikom, oni otwarcie mu się sprzeciwiają. Chodzą plotki, że szykuje się zamach na nowo odzyskanego dziedzica tronu, jednak dopiero po ostrzeżeniu danym przez piratów regenci zaczynają się obawiać ataku. Jak wiemy, rozbójnicy pragną śmierci Jarona, ale czy tylko tego? Czy królowi uda się zapobiec wojnie uciekając przed wszystkim? Zobaczymy...
Nie mogłam się doczekać drugiego tomu Trylogii władzy, więc gdy tylko go zobaczyłam, musiałam go kupić. Zaczynając lekturę miałam dosyć duże oczekiwania pod względem fabuły, i na całe szczęście się nie przeliczyłam. Król uciekinier nie umniejsza pod tym względem Fałszywemu księciu (recenzja), dalej akcja prowadzona jest konsekwentnie i ciekawie. Rozwija się szybko, ale nie na tyle, by gnać bez ani chwili oddechu, rozkłada przeżycia na kolejne rozdziały. Czyny każdego z bohaterów mają poszczególny cel, więc żadna z ich reakcji nie jest bezsensowna, a jeśli coś nie jest powiedziane od razu, to wyjaśnione jest to po pewnym czasie.
Autorka w przypadku postaci poprawiła się znacznie, ponieważ nie skupiała się już na porządnym wykreowaniu tylko dwóch głównych bohaterów, tylko wszystkich po trochu dopracowała. Bez problemu można było po samych zachowaniach zgadnąć, która postać jest którą, co jest wielkim plusem. Dodawanie kolejnych osób do dalszego ciągu fabuły i pozostawianie paru niedokończonych wątków również jest bardzo wygodne, ponieważ wtedy czytelnik nie może się spodziewać akcji kolejnego rozdziału albo tomu.
Oczywistym jest, że na każdym kroku towarzyszył nam cięty język i humor Jarona, przez które nieraz może przysporzyć sobie niemałych kłopotów, albo i też wybawić go z opresji. Na pewno jednak umila całą powieść i rozbawia w wielu momentach, je jeśli nie swoją uszczypliwością, to swoją prostotą i prostolinijnością lub paranoją sytuacji, w której znajduje się główny bohater.
"Należało to uznać za dobrą wiadomość, choć tak czy inaczej nie lubiłem Vargana. Miał nieświeży oddech."Książka pisana jest w pierwszej osobie, więc z jednej strony mamy subiektywne spojrzenie na całą historię, z drugiej jednak pojawia się szansa na większe zżycie się z Jaronem i jego odczuciami, jakiekolwiek by one nie były. I to i to ma swoje wady i zalety, jednak w wypadku tej powieści jest chyba najlepszą możliwością, bo skupiamy się tylko na jednym bohaterze.
Jeśli chodzi o Motta, który gotowy jest bronić swego króla do upadłego i jest jego przyjacielem, cokolwiek by się nie stało, to bardzo mi to przypomina Brusa z Pana Lodowego Ogrodu, który również jest dla swojego pana kimś podobnym. Najwyraźniej jest to dosyć popularne połączenie postaci, ponieważ występuje również w Artemisie Fowlu.
Król uciekinier należy zdecydowanie do przyjemnych lektur, których czasem nie da się przewidzieć, a czasem przyszłe wydarzenia stają się oczywiste. Jednak z pewnością jeśli komuś przypadł do gustu Fałszywy książę, to również i drugi tom powinien mu się spodobać. Ja już szczerze mówiąc wypatruję z niecierpliwością ostatniej części.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz