Błękit szafiru
Autor: Kerstin Gier
Tytuł oryginału: Saphirblau. Liebe geht durch alle Zeiten
Wydawnictwo: Literacki EGMONT
Ilość stron: 364
Seria: Trylogia Czasu
Moja ocena: 7/10
Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację, uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności hrabiemu de Saint-Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę...
"-To jest niestety niezaprzeczalna prawda, że zdrowy rozsądek cierpi tam, gdzie do gry wkracza miłość. A zdrowy rozsądek to jest to, czego obecnie najbardziej potrzebujesz."Kilka dni temu okazało się, że Gwendolyn Shepherd ma dar podróży w czasie i jest zarazem ostatnią osobą z Kręgu Dwunastu z tą zdolnością. Niestety, wszyscy do tej pory sądzili, że to jej kuzynka, Charlotta go posiądzie, więc była ona nauczana od najmłodszych lat wszystkiego, co trzeba umieć do przeskoków czasoprzestrzennych. Cóż, niestety Gwen nie przeszła tego kilkunastoletniego szkolenia, więc ma tylko parę dni na nadrobienie tego wszystkiego, co nie należy do najłatwiejszych zadań. Nikt nie chce jej o niczym powiedzieć, więc sama próbuje zdobyć jakieś informacje. Z dnia na dzień wszystko robi się coraz bardziej skomplikowane i niezrozumiałe, a miłość rubinu i diamentu tylko wszystko coraz bardziej miesza...
Drugi tom bardziej niż pierwszy skupia się na wątku romantycznym, co w sumie nie jest złe. Jest on tu wprowadzony umiejętnie i wplątany w fabułę tak, że właśnie od niego zależy część ważniejszych zdarzeń. N a duży plus wychodzi także opracowanie postaci, ponieważ wszystkie, nawet te drobne i mało znaczące, dopracowano bardzo wyraziście, sprawiając wrażenie, że autorka bez problemu wymyśla i tworzy charakterystykę dla wielu postaci równocześnie. Muszę jednak przyznać, że czasami główna bohaterka, która opowiada całą historię ze swojego punktu widzenia, bardzo mnie denerwuje swoją naiwnością. Słyszy różne rzeczy o danych ludziach, cały czas jest przestrzegana przed nimi, a i tak jak tylko dojdzie do spotkania, wierzy każdemu ich słowu. Za to hrabiego Saint-Germaina pragnę po prostu udusić, nie ja jedna zresztą, utworzyła się już dosyć długa kolejka.
Pod względem języka to wydaje mi się, iż było odrobinę tylko gorsza od pierwszej części, szczególnie w momencie, gdy Gwen zaczęła dosyć często powtarzać, co myślała sobie, gdy Gideon ją całował. Od czasu do czasu pojawiały się również niezbyt rozwinięte dialogi, jednak na ogół wszystko było w jak najlepszym porządku. Książkę przepełniały wszelkiego rodzaju dowcipy i zabawne wydarzenia, a w kategorii śmiesznych wypowiedzi królował zdecydowanie gargulec Xemerius. Gdy tylko pojawiał się w którejś ze scen, nie sposób było się przy nim nudzić.
Same opisy są dopracowane idealnie, podobnie zresztą język, dzięki któremu czyta się szybko i przyjemnie. Jest to lektura na jeden-dwa wieczory, dzięki której można się odprężyć i odpocząć po ciężkim dniu. Przeznaczona została głównie dla dziewcząt, ale sądzę, że niemal wszyscy odnajdą w niej coś, co ich zainteresuje. Autorka doskonale wie, jak zakończyć książkę, by od razu chciało się czytać kolejny tom- co do tego nie ma wątpliwości.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz