poniedziałek, 18 marca 2013

Kontynuacja testów Dmitrya Glukhovskiego na bohaterach "Metra"

Metro 2033

Autor: Dmitry Glukhovsky
Tytuł oryginału: метро 2034
Wydawnictwo: Insigis
Ilość stron: 488
Moja ocena: 9/10
Rok 2034. Od pamiętnych wydarzeń, które początek i finał miały na stacji WOGN, minął niespełna rok. Czarni, ponoć śmiertelne zagrożenie dla tych nielicznych, którzy w czeluściach moskiewskiego metra przetrwali atomową apokalipsę, zniknęli na dobre, zgładzeni przez Artema i jego towarzyszy.
Na drugim krańcu metra mieszkańcy Sewastopolskiej toczą walkę o przetrwanie z nowymi formami życia, wdzierającymi się do ostatniego schronienia ludzkości. Los stacji i jej mieszkańców zależy od dostaw amunicji, a te nagle ustają. Karawany giną bez wieści, urywa się łączność.

" W tej maleńkiej Sparcie, uczepionej swojego skrawka ziemi na końcu świata, ponad wszystko ceniona była pewność i bezwzględność w walce. Umiano tu też dochować tajemnicy."

W drugiej części mamy zmianę postaci- głównym bohaterem nie jest już Artem, ale staruszek Homer, Hunter, którego znamy już z pierwszej części; oraz Sasza, córka wygnanego naczelnika jednej ze stacji. Od razu radzę: nie czytajcie wszystkiego, co jest napisane na odwrocie książki, ponieważ zdradzi to Wam teoretycznie jedną trzecią jej treści. Autor jak zwykle igra między mądrościami, żartami, a zachowaniami ludzkimi, co robi z gracją, to trzeba przyznać. Przede wszystkim nareszcie wprowadził także k o b i e t ę   do fabuły, co naprawdę bardzo urozmaiciło całą akcję. 

" Od tego zależało również , czy zdecyduje się iść dalej za Hunterem i czy jego przygoda zmieni się heroiczny epos, czy w koszmarną, bezmyślną rzeźnię, po której nie zostaną żadni żywi świadkowie."

Bardzo dobrze zrobił także zaznaczając, jak bardzo ważne dla ludzi jest piękno. Nie człowiecze, ale tego, co człowiek wykonuje, jak muzyka, obrazy czy książki. Zaciekawiła mnie chyba najbardziej postać Huntera, który w poprzedniej części zaginął, a tutaj pojawia się znowu. Najbardziej zaintrygowała mnie jego walka wewnętrzna między jego człowieczym "ja" a potworem, bestią, która jest zdolna tylko do zabijania. Nie zdziwiło mnie także to, że w pewnym momencie pojawia się znów postać Artema, także sympatycy tego bohatera nie muszą się już martwić. Dodatkowo znowu pojawia się wzmianka o Szmaragdowym Grodzie, który jakoby ma być ostatnim ośrodkiem kultury. Bardzo dobrze, że nie zostało to zapomniane, że postacie zawsze chwytają się jakiejś deski ratunku. 

" Człowiek pamięta swoich krewnych, rówieśników, kolegów z pracy. Ale jego pamięci starcza tylko na trzy pokolenia. Właśnie na te nieco ponad pięćdziesiąt lat."

Chyba już nie muszę pisać, że jest wartka akcja i czytelnik nigdy się nie nudzi. Opisy są dokładne, i można wyobrazić sobie dokładny obraz wydarzeń. Bohaterowie są niemal idealnie wykreowani, niektórzy z ich różnią się od siebie całkowicie. W tym tomie może ie ma aż tylu krwawych scen, ale jak są, to autor nie zamierza ich marnować. Ma swój własny, specyficzny styl pisania i myślenia, co chyba pomaga jego książkom wybić się wśród innych oryginalnością. Ogólnie, to robił on testy na swoich postaciach, sprawdzając jak zachowaliby się ludzie w świecie, w którym żyją. Jeśli się "wsłucha" w książę będzie można bez trudu wyobrazić sobie cały cykl jej powstawania, umieścić się w roli autora.
 Powieść naprawdę warta przeczytania, choćby dla mądrości z niej płynących i dowiedzenia się czegoś zupełnie owego o człowieku i jego zachowaniach.

2 komentarze:

  1. czytałam zarówno "Metro 2033" jak i "Metro 2034" :) obie mi się podobały :) teraz zaczytuję się w Uniwersach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na konkurs

    http://swiatnatchnionyksiazkami.blogspot.com/2013/03/konkurs-wraz-z-nadejsciem-wiosny.html

    OdpowiedzUsuń