poniedziałek, 26 maja 2014

(Spóźnione) Wyniki konkursu

Na wstępie pragnę wszystkich bardzo przeprosić za spóźnienie. W poniedziałek wyjechaliśmy z klasą na wycieczkę i wróciłam z niej dopiero wczoraj. Nie mieliśmy tam zbytnio dostępu do Internetu, poza tym wracaliśmy do domów zmęczeni zwiedzaniem. No, ale nareszcie nadszedł ten czas ogłoszenia wyników!
Przypominam, że nagrodą była książka "Metro 2034" w twardej oprawie:
 Muszę przyznać, że niełatwo mi było wybrać najlepszą odpowiedź. Musiałam sobie kilka razy przeczytać każdą z nich, a i tak miałam wielkie trudności z wyborem. Jednak w końcu zdecydowałam się na odpowiedź i szczęśliwym zwycięzcą został

Im Sooliga


Serdecznie gratuluję :) Za moment wyślę maila z  powiadomieniem o wygranej. Proszę Cię tylko o chwilę poczekania, bo najprawdopodobniej książkę będę mogła wysłać dopiero po środzie, za to prawdopodobnie  z dodatkową rzeczą w środku ;)
 Wszystkim bardzo dziękuję za udział konkursie i pragnę powiedzieć, że wszystkie Wasze odpowiedzi były  świetne, a wybór bardzo trudny.

Trudno być Niezgodnym....

Niezgodna

Autor: Veronica Roth
Tytuł oryginału: Divergent
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 349
Seria: Trylogia Niezgodna
Moja ocena: 9/10
"Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny- i musi być wyeliminowany..."
"Szare kamienie symbolizują Altruizm, woda Erudycję, ziemia Serdeczność, rozżarzone węgle Nieustraszoność, a szkło Prawość."
Beatrice wychowała się w Altruizmie, w spokojnej i statecznej rodzinie. Ma brata i kochających rodziców, jednak jako że należą do frakcji bezinteresowności, nie okazują sobie zbytnio uczuć. Wszyscy żyli zgodnie ze swoimi wierzeniami do pewnego szczególnego dnia. Dnia wyboru. Przed nim odbywają się testy, które mają wskazać do której frakcji ktoś się nadaje i tym samym podpowiedzieć mu odpowiedni wybór. Podchodzi do nich szesnastoletnia  Beatrice,  od nich będzie zależeć całe jej przyszłe życie. Co się po nich okaże? Do której frakcji pasuje, a którą wybierze?
  Na początku rzuca się w oczy lekkie podobieństwo do Igrzysk Śmierci. Też szesnastolatkowie, też społeczeństwo podzielone na konkretne funkcje, też jacyś Niesamowicie Źli przywódcy. No i oczywiście nie może zabraknąć wątku miłosnego, który mi się tak naprawdę całkiem podobał. Nie stanowił on głównej fabuły, ale umiejętnie został w nią wpleciony tak, że od niego zależą niektóre dalsze wydarzenia. Nie przyćmiewa on jednak głównego wątku i przyjemnie się czyta. Jednak szczerze mówiąc główna bohaterka, która jest jednocześnie narratorką powieści, specjalnie mnie nie porywa. Wykreowano ją bardzo dobrze, wszystkie jej uczucia, przyzwyczajenia, reakcje, wątpliwości... Po prostu jakoś mnie nie rusza, może dlatego, że jest taka nieobyta w świecie i nie zna normalnych reakcji ludzkich.
"- Peter pewnie urządziłby imprezę, gdybym przestała oddychać.
- Hm... Poszedłbym, ale tylko pod warunkiem, że dawaliby ciasto."
 Z Czwórką jest inaczej. Bardzo go lubię, jednak (niezgodnie z innymi dziewczynami) jakoś za nim specjalnie nie szaleję. Jest również świetnie wykreowany, ale nie pociąga mnie specjalnie jako bohater, w którym można się zakochać na zabój. Jeszcze. Zobaczymy, co będzie w kolejnych tomach.
 Cała reszta bohaterów także została bardzo dobrze stworzona, każdy z nich jest inny i na swój sposób ciekawy. Niektórym się współczuje, niektórych chce się od razu udusić, a niektórzy są po prostu obojętni. Jednak wszyscy bez wyjątku potrzebni do całości fabuły, każdy wprowadzony jest z jakiejś konkretnej przyczyny i w konkretnym celu. To mi się bardzo podobało, bo wszystko było dzięki temu jasne i klarowne, aczkolwiek pozostało jeszcze parę tajemnic, które bardzo chciałabym wyjaśnić.
  Jeśli chodzi o styl pisania, to nie mam nic do zarzucenia. Ładne opisy miejsc, uczuć, zmagań głównej bohaterki i bardzo dobrze zrobione dialogi. W przypadku tej książki świetnie sprawdziła się również narracja pierwszoosobowa, bo nie rozdrabniamy się dzięki temu na uczucia i akcje rozlicznych postaci, które się tutaj co i rusz  przewijają.
  Podsumowując, wszystkim, osobom, którym podobały się Igrzyska Śmierci, z całą pewnością spodoba się również Niezgodna. Trzyma w napięciu i oczekiwaniu na kolejne wydarzenia, nie brakuje tu zarówno humoru jak i momentów strasznych i pełnych wyczekiwania na dalszy rozwój sytuacji. Są momenty straszne i niespodziewane, niektóre wydarzenia i sytuacje są wręcz banalnie przewidywalne, niektóre wręcz odwrotnie.
Książka przeczytana w ramach wyzwania
CF - 2014 - logo

niedziela, 11 maja 2014

"Lśnienie" Stephena Kinga

Lśnienie

Autor: Stephen King
Tytuł oryginału: The Shining
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 515
Moja ocena: 9/10
"Powieść uważana przez wielu czytelników za horror wszechczasów. Jack Torrance, były nauczyciel, a obecnie poszukujący weny pisarz, otrzymuje pracę dozorcy w opuszczonym na okres zimowy górskim hotelu Overlook. Kiedy burze śnieżne odcinają od świata rodzinę Torrance'ów, obdarzony telepatycznymi zdolnościami Danny, pięcioletni syn Jacka, odkrywa, że hotel jest nawiedzony, a duchy powoli doprowadzają jego ojca do obłędu. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, aż pewnego dnia mężczyzna przestaje nad sobą panować..."
"Każdy duży hotel ma swoje skandale, powiedział Watson, tak jak każdy duży hotel a swojego ducha. Dlaczego? No bo ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają..."
Jack Torrance jest całkiem dobrze zapowiadającym się pisarzem, publikuje swoje opowiadania w gazetach i pracuje nad sztuką filmową. Ma ambicje i plany na przyszłość, jednak na drodze mogą mu stanąć pewne niezbyt przyjemnie rzeczy... Bohater jest alkoholikiem, chociaż już od ponad roku nie tknął alkoholu, niemal cały czas za nim tęskni. Dawniej niemal co dzień się upijał i wracał do żony późno w nocy. Kolejnym jego problemem jest znajdująca się w nim niepohamowana złość, która czasami go opanowuje i mężczyzna traci panowanie nad tym, co robi. Kiedyś zrobił krzywdę swojemu synowi za błahostkę, później uderzył też swojego uczni w przypływie gniewu. Danny, jego synek, od małego przejawiał przedziwne zdolności. Potrafi powiedzieć, o czym dana osoba myśli w tej chwili, potrafi opisać, jak dokładniej czują się ludzie. Jego matka, Wendy, jest za to spokojną, ładną i mądrą kobietą, która najbardziej na świecie kocha swojego synka i nie pozwoli, żeby stała mu się krzywda. Chociaż wyjazd do hotelu Panorama niezbyt jej się podoba, doskonale rozumie, że to jedyna szansa dla męża na załatwienie sobie pracy po incydencie w szkole. Cała trójka musi spędzić zimę w gigantycznym opuszczonym hotelu i dbać o niego. Z dnia na dzień robi się coraz dziwniej, zaczynają pojawiać się i znikać różne dziwne rzeczy.  Jednak czy na pewno to przetrwają?
"Więc w razie gdybyś zobaczył coś... najzwyczajniej popatrz w inną stronę, a kiedy znów odwrócisz głowę, tego już tam nie będzie. Kapujesz?"
Na fabułę składa się wiele wątków- nie tylko przygody trzyosobowej rodziny w tym dziwnym hotelu, ale także dzieciństwo oraz zachowanie rodziców w stosunku do młodego małżeństwa. O tym jakie cechy przejęły po nich ich dzieci, jakie trudne miały one dzieciństwo. Oprócz tego dochodzi jeszcze powolne poznawanie historii Panoramy, mrocznej historii, która jest zatajona na wszelkie możliwe sposoby. To właśnie z nią związane są wszystkie dziwne i niepokojące wydarzenia, które mają tu miejsce.
 Danny jest chyba najważniejszą postacią tutaj, bo wszyscy skupiają się głównie na nim. To o niego wszystkim chodzi i to on ma niezwykłe zdolności. Bardzo istotną rolę gra tu także Jack i muszę przyznać że jest wykreowany w najmniejszych szczególikach- powody jego zachowań, sposób mówienia, reakcje... wszystko. Tak samo jak z resztą inne postaci,k jednak to jego widzimy tutaj najwyraźniej.
 Jeśli ktoś się spodziewa grozy od pierwszej stronicy powieści, to muszę go rozczarować. Porządna akcja horrorowa zaczyna się dopiero od mniej więcej połowy książki, a i to czasami przeraża dopiero wtedy, gdy włączy się dobrą muzykę. Większość momentów jednak jest straszna, a najgorsze w jednym fragmencie jest nagłe przerwanie wątku i przejście do następnego, zmuszanie nas do czekania na rozwiązanie wydarzenia. Wszystko opisane jest jasno i klarownie, można sobie wyobrazić dokładny wygląd miejsc i reakcje bohaterów, jakby się nam wyświetlał film w głowie. Łatwo również wczuć się w bohaterów i to, co ich spotyka przez dokładne opisy ich odczuć i reakcji. To mi się szczerze mówiąc bardzo podobało. Autor stopniowo uwalniał i rozwijał kolejne wydarzenia i informacje, co budowało nastrój nerwowego wyczekiwania. 
 Sam pomysł na książkę również jest całkiem ciekawy, a bohaterowie nie są przerysowani- każdy ma swoje wady i zalety, nie są przedstawieni idealnie i popełniają błędy. Jeśli o mnie chodzi, to nie dało się tutaj nikogo nie lubić. Każdy był w stanie wzbudzić w nas jakieś pozytywne myśli, oprócz hotelu oczywiście, o którym jestem przekonana, że nikt nie chciałby tam trafić. Stephen King ma swój własny sposób pisania, który pełny jest wtrąceń, w których na początku nic nie wiadomo, a dopiero potem się wyjaśniają.
 Pozycja ta jest wspaniała dla miłośników horrorów i oczywiście Stephena Kinga, akcja bowiem rozwija się stopniowo i przyspiesza z każdą stroną, aby dojść do wybuchowego punktu kulminacyjnego.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
CF - 2014 - logo