środa, 24 kwietnia 2013

Stan wojenny oczami dziecka



Wroniec

Autor: Jacek Dukaj
Wydawnictwo: W. Literackie
Ilość stron: 246
Moja ocena: 10/10
   Dawno, dawno temu był sobie chłopiec o imieniu Adaś.
   W tamtych czasach nie było komputerów. Nie było Internetu. Czarno-białe telewizory pokazywały dwa programy. Gadali na nich o nudnych sprawach brzydcy panowie. W kinach nie wyświetlano amerykańskich filmów. I ie było muzyki do słuchania z iPodów i komórek. Nie było komórek.
   I pewnej niedzieli- nie było Teleranka.
   Wroniec wpadł nocą przez okno i życie zmieniło się w straszą bajkę...
   Nie bój się, pan Beton cię obroni. Pójdziecie razem przez miasto GAZ-u ludożerczego. Milipatów-Turbulantów, Podwójnych Agentów i Bubeków kłamliwych, Szpicli spiczastych i stalowych Suk, MOMO pałującego, ogromnego Złomota i kruków, kruków czarnych na szarym niebie i brudnym śniegu.

" Ale wszyscy byli tak szarzy, że Adaś nie rozumiał, co w odpowiedzi mamroczą pod nosem. Coś o ziemniakach, Kartkach, Talonach i papierze toaletowym."

Cała historia dzieje się grudniowej nocy 1981 roku. Mały Adaś trafia pod opiekę pana Betona, musi uciekać. Światem rządzi Wroniec, który na swoich usługach ma Członków, Bubeków i różnych innych wymyślonych przez Dukaja odpowiedników osób w Polsce w stanie wojennym. Wszyscy oni są symboliczni, chociażby Pozycjoniści przedstawiają osoby działające w Solidarności i osoby uczestniczące w demonstracjach. Dodatkowo nastrój budują ilustracje- super zrobione, styl dostosowany został do nastroju powieści. 
   Książka została napisana prostym językiem. Takim, żeby zrozumiało ją dziecko. Przedstawia właśnie tamte czasy oczami dziecka, które nie do końca jednak rozumie, co się dzieje i uważa to za jedną z wielu czytanych bajek. Co do akcji, to Adaś zawsze coś robi. Bywają straszne (jak dla dziecka) momenty, ale także wesołe i śmieszne. Nie brak tu gier językowych i ciekawych opisów. Postacie są świetnie dobrane- nie wiem, co można powiedzieć o tym więcej. 
  Idealna jest dla dzieci, które dopiero poznają historię Polski, bo powieść napisano prostym i przystępnym językiem. Dla młodzieży to też jest super książka- oni więcej z niej zrozumieją. Może przynieść wiele refleksji i pytań. Teoretycznie- książkę można czytać w każdym wieku. Historia została upleciona, jakby to była właśnie bajka. Czasami przewidywalna, czasami nie.

" - Wpadliśmy jak śliwka w kompot. To jeden z Domów Ptasznika.
- Oj?
- Żebyś wiedział. Ojojoj."

Tutaj zamieszczam 2 piosenki Kazika skomponowane do tekstów z "Wrońca".


2 komentarze:

  1. Dukaj, brrr, nazwisko kojarzy mi się z ciężkim stylem, drogą przez mękę, ale czytając recenzję poczułem się zainteresowany. Może niesłusznie pomijam jego twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosty język i tematyka historii mnie do siebie przekonują. Chętnie zapoznałabym się z tą pozycją :-)

    OdpowiedzUsuń